Uśmiech na plantacjach herbaty w Sri Lance to zabieg na potrzeby kampanii reklamowych, 123RF

Zanim piłkarze Realu i Liverpoolu wyjdą na murawę stadionu w Kijowie, by walczyć o Puchar Europy, przeczytajcie w Magazynie WP historię Juergena Kloppa, trenera, któremu angielski klub zawdzięcza powrót dni chwały, a Robert Lewandowski transfer do grona najlepszych piłkarzy świata. Polecamy też fragment "Mamy", najnowszej książki Sylwii Kubryńskiej, raport o wyzysku w turystycznym raju oraz wywiad z Thandie Newton przy okazji premiery nowych "Gwiezdnych wojen".

Jacek Stańczyk bezceremonialnie opisuje początki współpracy Jurgena Kloppa z Robertem Lewandowskim. Ileż można było znosić upokorzeń, a Niemcy byli brutalni. Drwili z Roberta Lewandowskiego bez litości, nazywali głupkiem, który nie umie trafić do własnego łóżka. Trener Juergen Klopp też dawał mu w kość, trzymał na ławce. Polak nie wytrzymał, poszedł do Niemca, wykrzyczał: "O co ci chodzi? Może czegoś nie rozumiem?".

Po tej rozmowie narodził się na nowo, odnalazł swojego piłkarskiego ojca. To historia o tym, jak Juergen Klopp stworzył Polsce Roberta Lewandowskiego takiego, jakim jest obecnie.

Źródło: Getty Images

W jednym ze spotów reklamujących cejlońską herbatę nastrojowa muzyka miesza się z szumem wiatru i śpiewem ptaków. Samotny turysta z plecakiem zachwycony podziwia góry i spaceruje wśród herbacianych krzewów. Jedna z pracujących przy nich kobiet, złożywszy dłonie w geście przywitania, z szerokim uśmiechem podaje mu garść liści. Przed powrotem do domu wycieczkowicz zwiedza jeszcze przetwórnię i korzysta z uroków przyrody. W końcu, racząc się naparem, maluje wszystko, co zobaczył.

Wyobraźmy sobie teraz, że podobny film wyprodukowano nie o herbacianych polach na Sri Lance, tylko o polskim folwarku pańszczyźnianym albo o plantacji bawełny na południu USA z połowy XIX wieku. Porównanie nie jest wyssane z palca, bo praca we wszystkich tych rodzajach prywatnych posiadłości sprowadza się do tego samego: do wykorzystywania pracowników na głodowych pensjach i celowego utrzymywania ich w biedzie. Tę ułudę demaskuje Tomasz Augustyniak.

Autor: Iryna Rasko

Źródło: Shutterstock.com

Swoją kolejną książkę wydała właśnie Sylwia Kubryńska. U nas fragmenty "Mamy". "Jest jedna młoda. Tleniona blondynka z zamazanymi pudrem plamami na skórze. Brzydka, rzecz jasna. Brzydka i mająca w sobie to coś odstręczającego, co ma każda baba w ciąży. Taką fizjologię na twarzy. Obleśny ekshibicjonizm ciążowy. I ten obsceniczny brzuch rozpierający materiał sukienki. Ten pępek wydatny, zarysowujący wypukłość pod tkaniną.

Obok niej siedzi pryszczaty chłopak, trzyma ją za rękę. I choć jest jeszcze na tyle młody, że ma pryszcze, to brzusz-kiem może zaimponować nawet swojej ciężarnej pani. Z miejsca mnie to denerwuje, nienawidzę jej i jego. Niena-widzę tych par spodziewających się dzieci, nienawidzę tej nowej durnej mody na przyłażenie RAZEM do ginekologa, żeby obejrzeć płód i RAZEM robić jakieś idiotyczne uwagi, że to tam, na tym ekranie, to zamazane, niewyraźne, czar-no-białe coś, to niby jest śliczne. Nienawidzę."

Źródło: WP.PL

Krakowscy cinkciarze zaopatrywali się u niego w sfałszowane dolary. Pierwsze egzemplarze podobno były fatalne i nikt ich nie chciał odkupić, ale ćwiczenie czyni mistrza, więc po pewnym czasie doszedł do perfekcji. Specjalizował się zresztą nie tylko w banknotach, ale fałszował także obrazy, dokumenty, certyfikaty autentyczności złota.

Dar to czy przekleństwo? Umiejętność kopiowania dała mu zasłużony tytuł króla polskich fałszerzy, ale też ukierunkowała większą część jego życia. Zdzisław Nęcka, do którego przylgnął pseudonim Matejko, siedemnaście razy trafiał do więzienia. Po raz pierwszy w 1965 r., w wieku 21 lat. Jego i nie tylko jego historię, przypomina Martyna Kośka

cinkciarz

cinkciarz

Autor: Valdrin Xhemaj

Źródło: PAP

Thandie Newton właśnie przechodzi do historii. Jako pierwsza zagrała czarną kobiecą bohaterkę w serii „Gwiezdne wojny”. „Han Solo: Gwiezdne wojny - historie” z jej udziałem premierę miał na festiwalu filmowym w Cannes, gdzie zebrał dobre recenzje, a kreacja Newton wzbudziła uznanie i sprowokowała dyskusję na temat tego, jak to możliwe, że dopiero teraz dla czarnej aktorki znalazło się miejsce w międzygwiezdnej sadze.

Aktorka od lat angażuje się w walkę z dyskryminacją i przemocą wobec kobiet, dlatego część gaży postanowiła przeznaczyć na organizacje podejmujące takie inicjatywy. Jej zaangażowanie przysporzyło jej wielu wrogów w Hollywood, gdzie była postrzegana jako stawiająca się buntowniczka. Na rozkwit kariery musiała więc poczekać, ale wygląda na to, że właśnie teraz nastał jej czas. M.in. o tym będzie z nią rozmawiać Artur Zaborski.

Źródło: Materiały prasowe

Sympatyczne, potulne, empatyczne. Najlepiej, żeby nie miały w sobie gniewu, żeby się nie buntowały. No i żeby były ładne. Bohaterki Patrycji Pustkowiak są wszystkim tym, czym kobiety być nie powinny. 5 lat temu pisarka stworzyła Tamarę – alkoholiczkę i korposukę. Teraz na tapetę bierze kobietę brzydką, 35-letnią dziewicę, która żyje, żeby zazdrościć i gardzić. Ludzie mijający Mariannę na ulicy taktownie odwracają wzrok, a męskie pożądanie więdnie, kiedy się rozbiera.

Z Patrycją Pustkowiak o furii, która podsyca kreatywność, o tym dlaczego kobieca solidarność to ściema i o tym, że brzydota jest kneblem, którego równouprawnienie się nie ima, rozmawia Helena Łygas.

Źródło: Agencja Gazeta

Poza tym, jak co tydzień - najlepsze zdjęcia tygodnia oraz tekst niespodzianka, o którym możemy napisać tylko tyle, że na pewno przykuje was do ekranu na długo. Oraz to, że znajdziecie go na stronie głównej Wirtualnej Polski w niedzielę rano.