Kamil Sikora , 7 kwietnia 2017

Edmund Janniger mistrz. W naciąganiu CV

Edmund Janniger i Antonin Macierewicz., Grzegorz Michałowski, PAP

Kilka wyimków z oficjalnej biografii Edmunda Jannigera: "Silny lider i zapalony funkcjonariusz państwowy", "ma na koncie wybitne osiągnięcia w rządzie i służbie publicznej", "kieruje niezależnym think tankiem Instytut Spraw Międzynarodowych". Sporo jak na 22-latka. Ale kiedy bliżej przyjrzeć się tym osiągnięciom, widać, że jest mistrzem przede wszystkim w pompowaniu swojego CV.

Edmund Janniger od grudnia 2016 roku znowu pracuje w Ministerstwie Obrony Narodowej. Ma się tam zajmować organizacją wizyt zagranicznych naukowców światowej sławy, choć jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, dotychczas idzie mu słabo. Mimo tego resort jest usatysfakcjonowany efektami jego pracy i co miesiąc wypłaca mu niemal 3,5 tysiąca złotych.

Ale gdy spojrzymy na CV Jannigera, jego pozycja ("asystent polityczny") i pensja zaskakują. Bo człowiek z takimi osiągnięciami zasługuje na stanowisko ministra i co najmniej "1" przed "3 500". Wszystko znajdziemy w oficjalnym biogramie Jannigera dostępnym m.in. na stronie Uniwersytetu Rutgers czy w anglojęzycznej Wikipedii.

Senator Janniger

Na pierwszym miejscu wymienia swoją pracę w senacie Uniwersytetu Rutgers. Jak to wygląda w praktyce? Z siedmiu posiedzeń senatu, które odbyły się w tej kadencji, Janniger był nieobecny i nieusprawiedliwiony na czterech. Jak wynika z danych dostępnych na stronie Uniwersytetu Rutgers, Janniger ostatni raz pojawił się na posiedzeniu senatu w październiku

Chwilę wcześniej, we wrześniu, wszedł do komisji wykonawczej senatu, deklarując walkę o sprawy studentów. Chwali się, że został wybrany jednogłośnie, ale jak wynika z protokołu posiedzenia, sam zgłosił swoją kandydaturę, nie miał żadnych kontrkandydatów. Pojawił się na październikowym posiedzeniu Komisji, na listopadowym był nieobecny usprawiedliwiony.

Edmund Janniger

Edmund Janniger

Źródło: flickr.com/rutgerscpia CC BY 2.0

W grudniu zaczął pracę w MON, ale jeszcze 6 stycznia pojawił się na posiedzeniu Komisji. W lutowych i marcowych obradach brał już udział tylko przez telefon. Kolejne posiedzenie zaplanowano na 7 kwietnia. Wygląda jednak na to, że Janniger postanowił bardziej skupić się na karierze u boku Antoniego Macierewicza.

Naukowiec Janniger

A szkoda, bo kariera naukowa zapowiadała się imponująco, przynajmniej patrząc na profil Jannigera w serwisie Google Scholar, który porządkuje i kataloguje dorobek naukowców. 22-latek ma na koncie 14 prac naukowych, na które aż 43 razy powoływano się w innych publikacjach. Pierwsza z jego nazwiskiem pochodzi z 2010 roku, Janniger miał wówczas 15 lat.

Czym takim student administracji publicznej zachwycił świat nauki? Oto kilka tytułów: "Acanthosis nigricans – częsta choroba, niezwiązana na ogół z procesami złośliwymi", "O byciu patologiem. Maria Dąbska - kobieta stojąca za eponimem, pionierka patologii".

Co łączy te publikacje, poza Edmundem? Współautorami każdej z nich są Robert Schwartz lub Camila Krysicka Janniger. To rodzice młodego naukowca. On sam pojawia się zresztą w tych pracach nie tylko jako współautor, ale też jako... model na zdjęciach ilustracyjnych. Jego fotografię można znaleźć np. w publikacji na temat opalania i jego konsekwencji zdrowotnych.

Polityk Janniger

Imponująco wygląda też kariera polityczna Jannigera. Pod warunkiem, że kompletnie nie zna się polskich realiów politycznych. "Wiceszef biura posła Antoniego Macierewicza" brzmi poważnie, a po angielsku to już w ogóle ("Deputy Chief of Staff to Member of Parliament"). W praktyce? Biura poselskie pełnią ważną, ale jednak administracyjną rolę - ich pracownicy nie biorą raczej udziału w podejmowaniu decyzji politycznych. Przede wszystkim zajmują się obsługą interesantów.

Zresztą ten napompowany balon przebił nie kto inny, jak Bartłomiej Misiewicz. W listopadzie 2015 roku, gdy Antoni Macierewicz powołał Jannigera do swojego gabinetu politycznego, ówczesny rzecznik MON tłumaczył serwisowi naTemat, że o jego nominacji zdecydowała "dotychczasowa praca jako praktykant w biurze poselskim przez ostatnie pół roku". "Praktykant" nie brzmi tak dobrze jak "wiceszef biura". Janniger pisze, że poza tym "zarządzał strategią cyfrową posła". Co to może oznaczać w praktyce? Administrowanie stroną internetową oraz profilem na Facebooku. Nie jest to zbyt wymagające zadanie.

W kampanii parlamentarnej Janniger sporo podróżował po okręgu piotrkowskim, z którego startował Antoni Macierewicz. Jeździł na spotkania wyborcze razem z Bartłomiejem Misiewiczem, co dokumentował na swoim Facebooku i Twitterze. Ale żeby zaraz nazywać to szefowaniem kampanii? Tymczasem w biogramie Jannigera czytamy:

Podczas wyborów parlamentarnych w 2015 roku Edmund był wiceszefem kampanii PiS w okręgu 10. Prowadził kampanię 18 kandydatów do Sejmu i 2 kandydatów do Senatu, która zakończyła się sukcesem - wybrano 6 kandydatów do Sejmu i 2 do Senatu. PiS zwiększyło swoją reprezentację w parlamencie o dwa miejsca w Sejmie i utrzymało w Senacie.

Prezes Janniger

Kiedy w grudniu 2015 roku Janniger zakończył swoją pierwszą przygodę z MON, wrócił na uczelnię. Wkrótce media w Polsce obiegła informacja, że Janniger został szefem think tanku o poważnie brzmiącej nazwie Institute of Global Affairs. Ale jak wynika ze strony internetowej organizacji, nie może się ona pochwalić zbyt wieloma osiągnięciami. W grudniu 2015 roku ogłoszono skład zarządu z Jannigerem na czele i jego kolegą ze studiów jako wiceprezesem. Poza tym wszystkie inne wpisy dotyczą pozyskania kolejnych partnerów.

Równie rachitycznie wygląda działalność Rady ds. Publicznych i Międzynarodowych, której szefem jest, a jakże, Edmund Janniger. Już sama strona internetowa nie napawa zaufaniem - większość podstron jest pusta, treści nie brakuje za to na tych poświęconych Jannigerowi. Ta studencka organizacja, która powstała w 2015 roku, ma na swoim koncie organizację kilku spotkań z politykami, w tym dwóch z Antonim Macierewiczem. W lutym 2015 roku polityk PiS inaugurował "Forum Światowych Liderów", które miało być cykliczną imprezą, ale skończyło się na jednej edycji. W informacji prasowej na stronie Uniwersytetu Rutgers możemy przeczytać, że wykład był szeroko relacjonowany w polskich mediach. Nie dodano, że tylko za sprawą kontrowersyjnych wypowiedzi Macierewicza.

Kolejną cykliczną imprezę o poważnie brzmiącej nazwie polityk PiS, już jako minister obrony, inaugurował jesienią 2016 roku. Chodzi o "Międzynarodowe Forum Bezpieczeństwa". Znowu nazwa brzmi poważnie, ale w istocie była to trwająca godzinę i 15 minut konferencja w uczelnianej auli (nagranie powyżej). Główny mówca, jak sam przyznał, został poproszony o wystąpienie na kilka godzin przed konferencją.

Jednak gwiazdą był Macierewicz. Po wystąpieniu dostał od Jannigera podziękowanie, zadeklarował, że znajdzie dla niego miejsce w swoim biurze, ale najpierw pokaże je premier Szydło. Minister błyskawicznie odwdzięczył się podziękowaniem dla Jannigera, które przyznał "w imieniu Narodu Polskiego" Młodzi "światowi liderzy" zapowiedzieli właśnie drugą edycję. Rada współpracuje też z podlegającą Antoniemu Macierewiczowi Akademią Sztuki Wojennej - współorganizowała spotkanie z amerykańskimi politykami w grudniu 2016 roku.

Aktywność Jannigera na uczelni i poza nią to oczywiście nie powód do wstydu - wręcz przeciwnie. Ale już powodem do wstydu jest manipulowanie informacjami na temat swojego życiorysu tak, by wyglądał on bardziej imponująco. To nic innego jak dezinformacja, z którą chciał walczyć swego czasu Bartłomiej Misiewicz.