wptv

Mówi o sobie, że jest mężczyzną z przeszłością i po przejściach. W dobrym momencie życia, choć moment w tle "nie jest najfajniejszy". W rozmowie z Kamilą Biedrzycką-Osicą przyznaje, że żyje się trudniej niż przed dobrą zmianą i w wielu aspektach żyjemy w "orwellowskim świecie". Zbigniewa Zamachowskiego niepokoi niepewna przyszłość. Wkurza go, że "znów otworzy gazetę i przeczyta o pomysłach Antoniego Macierewicza", ot, choćby zwalnianiu wojskowych dowódców.

Długo nie oglądał "Ucha Prezesa", bo dotarła do niego informacja, że niekoniecznie godzi w prezesa, ale wręcz ociepla jego wizerunek. Dziś jest zbudowany poziomem "Ucha", które napisano i zagrano w bardzo rzetelny sposób. "Wątpię żeby obecny rząd zabił śmiech, bo ten rząd nie ma poczucia humoru".

Przyznaje, że nie jest człowiekiem, który w pierwszym szeregu maszerowałby na demonstracjach i machał flagą na barykadzie. Nie ma tego w genotypie. Zrobił to, co mógł zrobić, czyli wycofał swój głos z dżingli Programu Trzeciego Polskiego Radia. Uznał, że po zwolnieniu Michała Nogasia miarka się przebrała i nie chce być bezpośrednio identyfikowany z tym, co się dzieje w jego ukochanym radiu. Szkoda mu tego miejsca i dyrektor Magdy Jethon, tego, że słuchalność Trójki była w stanie konkurować z komercyjnymi stacjami i że w tej chwili to wszystko "poszło gdzieś".

Nie ma jednak pretensji do tych, którzy w Trójce zostali. W nich pokłada nadzieję, że ta stacja kiedyś się odrodzi: "rozmawiałem z Arturem Andrusem, który powiedział mi przekonującą rzecz: ktoś naprawdę musi w Trójce zostać, żeby już kompletnie nie straciła oblicza. Są głosy Wojtka Manna, Marka Niedźwieckiego, Artura… liczę, że oblicze tego radia będzie kiedyś miało ludzką twarz".

Kliknij, aby zobaczyć pełną rozmowę ze Zbigniewem Zamachowskim

"Nie wszystko jest na sprzedaż. Nie muszę i nie chcę zabiegać o popularność, zwłaszcza w tani i niefajny sposób".

Unika mówienia o życiu prywatnym, ale przyznaje, że rewolucje osobiste nie pozostały bez skutku na wielu polach. "Mnie też to dotknęło, biorę za to odpowiedzialność, podejmowałem świadome decyzje. Zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym nie starczyło mi wyobraźni. Mam nawet poczucie, że być może jeśli nie robię czegoś zawodowo to z racji tego, że mam taką, a nie inną przeszłość, takie, a nie inne decyzje podjąłem swego czasu. Ale niczego nie żałuję”.

"Nagrałem się. Mam ponad 100 filmów w swoim dorobku. Cały czas je kręcę. Być może mniejsze role i niekoniecznie w takich filmach, w jakich chciałbym zagrać. Bardzo żałuję, że było parę produkcji naprawdę mocnych i że żaden angaż do mnie nie przyszedł. Póki co, grywam role drugoplanowe w tzw. komediach romantycznych".