Sebastian Łupak , 23 kwietnia 2020

Doktor bez maseczki. Tak długo, jak się da

Kuba Sienkiewicz, Lukasz Dejnarowicz, Forum

Nie daje nadziei, pozostawia słuchacza w rozdarciu, w chaosie i frustracji. Zapraszam do słuchania – tak Kuba Sienkiewicz reklamuje "2020", najnowszą płytę Elektrycznych Gitar.

Najlepszy muzyk wśród polskich lekarzy, najlepszy lekarz wśród polskich muzyków - Kuba Sienkiewicz i Elektryczne Gitary wracają z nową płytą. Czy oszaleli, żeby wydawać ją w czasie pandemii? A jednak pan doktor stara się przekonać nas, że jego piosenki – te dawne i te najnowsze – dobrze oddają obecną rzeczywistość. Czy wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy? Przekonajcie się.

Sebastian Łupak: Zacznijmy od pytania fundamentalnego: "I co ja robię tu? I co ty tutaj robisz?". Panie doktorze, czy pandemia przewartościowała pana odpowiedź na to filozoficzne pytanie? Inaczej pan patrzy na życie, jak pan wstaje rano i zakłada maseczkę?

Kuba Sienkiewicz: Uczucie zaskoczenia jeszcze mnie nie opuszcza. Nie mogę się nadziwić, jak bardzo zaskakujący czas nastał. Zarówno w naszym życiu osobistym, jak i w ekonomii, polityce i w kulturze. Nauka z tego jest między innymi taka, żeby nie przywiązywać się do dóbr materialnych, bo one mogą zniknąć bardzo szybko. Trzeba budować poczucie własnej wartości oparte na zasobach wewnętrznych.

A maseczkę pan doktor nosi?

Nie zakładam maski tak długo, jak się da. Nie wierzę w działanie masek w cenie do 10 zł dłużej niż przez pół godziny. Wchodzę do gabinetu poradni przyszpitalnej, zdejmuję maskę i udzielam konsultacji wyłącznie przez telefon.

Prywatnie pan przyjmuje?

Prywatnie też. Tylko niewielka część pacjentów decyduje się na osobistą wizytę. Większość konsultacji to telemedycyna. Nawet wizyt domowych mam znacznie mniej.

"Elektryczne gitary", sesja do płyty "2020"

"Elektryczne gitary", sesja do płyty "2020"

Autor: Radek Polak

Źródło: Materiały prasowe

Jak pan się zabezpiecza?

Myję ręce po wejściu, używam rękawiczek i masek. Pacjent też jest w masce. Nie ma pełnego badania lekarskiego. Dotykanie przy badaniu prawie nie występuje. To ogranicza zakres badania, ale na jakiś czas musi wystarczyć.

Jest strach przed zarażeniem?

To zależy, jak kto ocenia swoją odporność immunologiczną. Strach jest też przed sytuacjami roszczeniowymi. Pieniędzy teraz wszyscy potrzebują bardziej. Pojawiają się pozwy, które pacjenci wnoszą przeciwko lekarzom, jeśli kilka dni po wizycie w gabinecie ktoś zachoruje na koronawirusa, bo lekarz powinien być mądrzejszy od pacjenta i nie dopuścić do wizyty.

A nie powinien?

Wielu lekarzy decyduje się tylko na zdalne wizyty. Może mają rację. Dzięki temu nie ryzykują zdrowiem i kłopotami. Trudny wybór. Służba zdrowia powinna mieć testy w pierwszej kolejności.

Tymczasem Sejm, głosami posłów PiS, odrzucił cotygodniowe testy dla pracowników medycznych.

Muszę więc sam o to zadbać. Ale ja już od kilku lat nie pracuję w oddziale. Trzymam kciuki za koleżanki i kolegów w szpitalach. Warunki na dyżurach są teraz bardzo często rozpaczliwe. Brak personelu z powodu kwarantanny, przepracowanie.

"Tony papieru, tony analiz, genialne myśli, tłumy na sali, godziny modlitw, lata nauki, Przysięgi, plany, podpisy, druki..." – że zacytuję klasyka, czyli Sienkiewicza muzyka. Okazuje się, że w obliczu wirusa cała nasza cywilizacja jest bardzo krucha, właściwie bezradna. Czy to też dla nas jakaś nauka?

Bardzo jestem ciekaw, jakie będą wnioski końcowe. Może się okaże, że zareagowaliśmy nadmiernym strachem, bo nowy wirus co prawda był, ale ludzie chorowali i umierali na co innego. Może wyjdzie na to, że dla wielu z nas epidemia była wygodnym pretekstem do ucieczki od obowiązków, nadmiaru pracy, niepotrzebnej konsumpcji. Warto poczekać, żeby się dowiedzieć.

Śpiewał pan też: "to już jest koniec i nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść…" Czy to była profetyczna piosenka o przyszłości naszej i naszego kraju? Niewydolny system, poczucie, że nikt pandemii nie kontroluje, że brakuje pieniędzy, a biznesy bankrutują?

Niewydolny system? Zaległe procedury i niewykonane realizacje w wielu dziedzinach spowodują, że czas oczekiwania w tych sprawach się wydłuży. Poczucie, że nie ma władzy? Ci, którzy popierają obecną władzę, będą ją popierać jeszcze gorliwiej, a pozostali odwrotnie.

Kwestia kontroli? Rozmontowanie procedur demokratycznych, do czego epidemia świetnie się nadaje, służy lepszemu kontrolowaniu społeczeństwa. Musimy na to bardzo uważać i w razie czego reagować nieposłuszeństwem obywatelskim. A brak pieniędzy i bankructwa wymuszą przekwalifikowanie na znacznej części społeczeństwa. Jak mówi chińskie przysłowie, a raczej przekleństwo: "Obyś żył w ciekawych czasach".

Jednak starczyło panu energii, żeby w tych ciekawych czasach wydać płytę…

To jest dobry moment na płytę. W marcu informacja by się nie przebiła, ale już w kwietniu jest inna sytuacja. Wyczuwam potrzebę nowości płytowych. Przecież jest nadal słuchanie z chmury i sprzedaż wysyłkowa. Materiał był nagrywany od stycznia do lutego br. Tylko pierwszy singiel powstał w listopadzie 2019, ale jest coraz bardziej aktualny.

Koronawirus przykrył wszystko. Piosenki na płycie się nie zdezaktualizowały?

Piosenka "Najwyższa pora" dobrze teraz pasuje, bo wskutek lockdown’u obserwujemy, jak przyroda się odradza. Inne motywy na płycie to: brexit, wojna, strach przed wolnością, ucieczka w marzenia, kobieta, mężczyzna, wszystko aktualne, tym bardziej w czasach zarazy.

Pandemia nas uszkodzi psychologicznie?

Będziemy bardziej roszczeniowi. Po zdjęciu masek może się odsłonić grymas nienawiści, a nie uśmiech do drugiego człowieka. Będziemy mieli rozregulowany rytm dobowy. Staniemy się rozdrażnieni. Wszystkie instytucje i usługi się zatkają z powodu zaległości - sądy, służba zdrowia i wiele innych. Nastąpi rozmontowanie procedur demokratycznych. Człowiek z liściem na głowie będzie musiał sam sobie poradzić.

Ten dystans społeczny zostanie w nas na długo? "Człowiek z liściem na głowie" będzie się bał wsiąść do autobusu…

Przeważy potrzeba kontaktu i gromadzenia się. Będziemy tę izolację odreagowywać ze zwielokrotnioną siłą. Może wystąpić przysłowiowe szaleństwo. Gorączka sobotniej nocy na okrągło.

Kuba Sienkiewicz

Kuba Sienkiewicz

Autor: Radek Polak

Źródło: Materiały prasowe

A jak pana budżet domowy po koronawirusie? Koncertów szybko pan nie zagra.

Koncerty były istotną częścią mojego budżetu. Może rozwiązaniem będą transmisje online? Omija się w ten sposób koszty transportu i sal koncertowych. Występy w sieci można biletować. Recitale z transmisją w Internecie to dla wielu wykonawców nowa jakość. Można eksperymentować, zagrać stare utwory w nowych wersjach, powiedzieć spokojnie coś ważnego i osobistego.

Ale nie słychać oklasków. To chyba smutne?

Wręcz przeciwnie, to nowe radosne wyzwanie, z którym wykonawca powinien się zmierzyć i wyjść z tego zwycięsko. Oklaski są dla mięczaków.

Sprzedaż płyt pada...

Trzeba postawić na jakość, a nie na ilość. Sprzedać mało, ale jak najlepszy produkt. Złote i platynowe płyty są dla mięczaków.

ZAIKS?

Nie ma wesel ani dyskotek, nie ma imprez masowych, które podlegają opłacie zaiksowej, więc kokosów nie będzie, ale tantiemy są dla m...

Rozłazi się panu dzień jak wszystkim?

Rytm dobowy przesuwa mi się w stronę nocy. Czasem rano ciężko wstać. Wyjazd z domu do gabinetu lub na wizytę domową działa korzystnie. Mobilizuje i poprawia stan psychiczny. Wygląda na to, że pacjenci bardziej mnie leczą niż ja ich.

Nagrał pan na nową płytę taki pastisz disco polo: "Pisia Gągolina". Podszczypuje pan tu ten ukochany przez TVP gatunek muzyczny?

TVP nie oglądam. Życzę disco polo wszystkiego najlepszego, bo każdy uprawia muzykę, jak umie i jak mu dyktuje wena. Ja też mam prawo spróbować sił w tej konwencji. Natomiast z disco polo jest inny problem. Obowiązkiem telewizji publicznej jest różnorodna oferta kulturalna, w tym także muzyczna.

Ze względów technicznych ta telewizja dociera najszerzej. Jeżeli jakiś gatunek na przykład disco polo dominuje w niej, to może - tak jak i propaganda - wyrządzić krzywdę dzieciom i młodzieży, która dopiero buduje swoje poczucie estetyki, a nie ma innych wzorców.

Okładka płyty "2020"

Okładka płyty "2020"

Autor: Radek Polak

Źródło: Materiały prasowe

Pana dzieci krzywdy nie miały. Syn i córka – Jacek i Kasia - założyli duet Kwiat Jabłoni…

Dzieci wychowały się w dużej różnorodności stylistycznej, w kulturze domowego jam session, wspólnego muzykowania i grania akustycznego. Są wyedukowane muzycznie.

Kto jest popularniejszy: Elektryczne Gitary czy Kwiat Jabłoni?

Zostałem pobity na głowę. Ich wskaźniki słuchalności i oglądalności są o dwa rzędy wielkości wyższe niż moje.

Nowa płyta Elektrycznych Gitar jest w sumie nieco pesymistyczna.

Nieco? To mało powiedziane. Płyta jest wyjątkowo pesymistyczna i gorzka. A wszystko oprawione w stylu elektro pop. Ciało tańczy, a łzy same ciekną. Program "2020" nie daje nadziei, pozostawia słuchacza w rozdarciu, w chaosie i frustracji. Zapraszam do słuchania.

Na koniec również pytanie z gatunku filozoficznych: skoro, jak pan śpiewa, "Wszystko ch…, może czasem trochę mniejszy, ale potem jeszcze większy", to jak znaleźć w tym ch… świecie jakiś sens?

Jako przedstawiciel popkultury czuję się między innymi pokoleniem "Stop Making Sense" - albumu zespołu Talking Heads. Stąd wzięło się moje "Wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy". Nie szukam sensu w sztuce, tylko szaleństwa. "Wszystko ch…" oddaje pewien chwilowy stan ducha. A przecież są wokół nas rzeczy wartościowe. Trzeba tylko umieć je docenić.