Tomasz Pietrzyk, Agencja Gazeta
Choć w Sejmie bywa czasem bardzo gorąco, także tu w końcu zapanowała świąteczna atmosfera. Nie wiadomo co prawda, jak długo potrwa, ale wszystkim rządzącym (i nam również) wypada życzyć odpoczynku od sporów i waśni.
Na święta z niecierpliwością czekają nie tylko politycy i zwykli Kowalscy, ale również zwierzaki. W końcu to jedyna okazja w roku, kiedy mnogą przemówić ludzkim głosem, oraz jedna z nielicznych, kiedy one także obdarowane zostają prezentami. Tak jak ta panda mała, dla której w gdańskim zoo opiekunka przygotowała świąteczną ucztę w postaci przysmaków z bambusa, winogron, bananów oraz kulek z suszu bambusowego.
Ludzie dzielą się na tych, którzy nie wyobrażają sobie przygotowań do tradycyjnych świąt bez kupna żywego karpia, oraz tych, którzy - na znak protestu przeciwko warunkom przetrzymywania ryb w warunkach często urągającym zwierzęcej godności - rezygnują z ich konsumpcji. Co ciekawe, choć w Polsce jest to najważniejsza ryba hodowlana, to w takiej np. Australii jest ona uważana za szkodnika i dlatego robi się z karpia… nawóz!
Metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź wkłada na palec premiera Mateusza Morawieckiego "pierścień Inki" – w uznaniu zasług za patriotyczną postawę i krzewienie idei pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Uroczystość miała miejsce 17 grudnia w Gdyni w 47. rocznicę krwawych wydarzeń z grudnia 1970 roku na Pomorzu.
Przypomnijmy, że pierścieniem imienia Danuty Siedzikówny zostali już uhonorowani prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
Był 16 grudnia 1981 r., gdy milicja i wojsko rozpoczęły pacyfikację kopalni Wujek. Powód? Górnicy nie chcieli przerwać strajku, podjętego na znak protestu przeciwko ogłoszeniu stanu wojennego. W krwawych zamieszkach zginęło 9 górników, a 23 zostało rannych. Co roku w katowickiej kopalni odbywają się obchody rocznicy tego wydarzenia.
Tradycja kolędowania jest bardzo długa. Pierwotnie związana z kulturą pogańską, z czasem zyskała wymiar religijny. Od wieków jednak wygląda podobnie: to śpiewanie lub recytowanie życzeń, w zamian za co przebierańcy obdarowywani są słodyczami lub drobnymi datkami. Nawet dziś zwyczaj ten cieszy się dużym zainteresowaniem tak w ludowym wydaniu na wsiach, jak i w dużych aglomeracjach z udziałem aktorów. Na zdjęciu – korowód kolędników na Rynku we Wrocławiu.
Najwyraźniej Mikołaj jadący saniami to za mało. W dzisiejszych czasach lubimy, kiedy dociera do nas w bardziej spektakularny sposób: wyskakując z samolotu na spadochronie, przypływając motorówką czy – jak na załączonym obrazku – spuszczając się na linie z wieżowca. Mikołaj alpinista odwiedził w tym roku Berlin. Zjechał z 24. piętra, budząc radość zgromadzonych na Potsdamer Platz.
Do świątecznego sezonu przygotowywali się także mali chórzyści z londyńskiej katedry św. Pawła. Nic dziwnego, w okresie Bożego Narodzenia ich koncertów wysłuchuje średnio 20 tysięcy odwiedzających świątynię.
Mijający tydzień to jednak nie tylko radosny czas przygotowania do świat, ale także ciężkie chwile dla miłośników k-popu. Świat obiegła bowiem informacja o nagłej i niespodziewanej śmierci ikony tego gatunku - Kim Jong-Hyuna. Północnokoreański wokalista zespołu SHINee miał zaledwie 27 lat. Zostawił list pożegnalny. Wiadomo, że muzyk od jakiegoś czasu zmagał się z depresją, o czym nikt z jego otoczenia nie wiedział. Na zdjęciu fani opłakujący jego śmierć.
To zdjęcie także pochodzi z Korei Północnej, a dokładniej z powiatu Pjongczang, gdzie w mijającym tygodniu odbyły się wspólne ćwiczenia wytrzymałościowe marines amerykańskich i północnokoreańskich (na wypadek ataku ze strony Korei Południowej). Jednym z elementów treningu były biegi w temperaturze poniżej 20 st. Celsjusza. Ich skąpe umundurowanie na pewno sprawi, że nawet panie nagle zainteresują się tematyką obronną.