Święty Putin, gość pod domem premiera i okrutna Fryderyka. Oto najlepsze zdjęcia tygodnia

W różnych częściach świata ludzie zmagają się z pożarami, powodziami i trzęsieniami ziemi, a nasz region Europy od pewnego czasu częściej niż kiedyś nawiedzają orkany. I właśnie przyszedł kolejny – o pięknym i dumnym imieniu Fryderyka (Friederike). Najpierw przeleciał przez kraje Beneluksu, Francję oraz Niemcy, gdzie nie tylko zrywał dachy z domów i zsuwał auta do rowów, ale przyczynił się też do śmierci 9 osób. W Polsce, choć IMGW wydało ostrzeżenia pogodowe dla 12 województw, nie było aż tak dramatycznie, ale wichura spowodowała olbrzymie szkody i utrudnienia. Jedyny plus jest taki, że oczyścił powietrze ze smogu. Powyższe zdjęcie zostało wykonane 18 stycznia w Szczecinie

W najlepsze trwa także sezon studniówkowy. Okazja do szampańskiej zabawy na prawdziwym balu (wszyscy proszeni do poloneza!) i przypomnienie, że do egzaminu maturalnego już tylko sto dni. A to minie jak z bicza trzasł. Naszym zdaniem jedno z najlepszych studniówkowych zdjęć zostało wykonane podczas zabawy lubelskiego I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica.

Tymczasem w Rosji… Prezydent Putin pokazał nie tylko mięśnie, ale też, że mrozów się nie boi, a tradycja to dla niego świętość. Dlatego też, mimo -6 stopni Celsjusza na termometrze, w asyście i z błogosławieństwem prawosławnych duchownych (oraz telewizyjnych kamer), zrzucił z siebie grube futro i wełniane bamboszki, po czym majestatycznie zanurzył się w przerębli rosyjskiego jeziora Seliger. W ten sposób upamiętnił chrzest Jezusa w Jordanie (Święto Objawienia Pańskiego).

Co kraj, to obyczaj. U nas dzieciaki bawią się w berka i chowanego, a smyki z Denver (Kolorado) ujeżdżają w tym czasie owce. Impreza „Bustin Mutton” to bowiem takie rodeo dla najmłodszych, w którym również wygrywa ten zawodnik, który utrzyma się najdłużej na grzbiecie rozbrykanego zwierzęcia. Sądząc po minie owcy, jest ona nieco zdumiona tym pomysłem.

To z kolei wspaniałe zdjęcie zostało wykonane przez Chrisa McGratha w Stambule na promie, z pokładu którego przypadkowa kobieta karmiła wygłodniałe mewy. Stambuł leży nad największą zatoką Cieśniny Bosfor, zwaną Złotym Rogiem.

10 Downing Street – jeden z najbardziej znanych adresów w Londynie. To właśnie tu znajduje się rezydencja i biuro premiera Wielkiej Brytanii oraz siedziba Rządu Jej Królewskiej Mości. Odwiedzają je najpotężniejsi tego świata, zawędrował też mały, przestraszony lisek, o czym doniosły media na całym świecie. Scenka uchwycona 16 stycznia przez Dana Kitwooda.

Dan Kitwood/Getty Images

Przejmująca rzeźba matki i dziecka wykonana z papier-mâché oraz pyłów przemysłowych, zanieczyszczających powietrze. To jedna z budzących największe emocje prac pokazanych na wystawie "Prawo do czystego powietrza" tajskiego artysty Ruangsaka Anuwatwimona. Ekspozycję w Centrum Sztuki i Kultury w Bangkoku przygotowało Greenpeace, które poprzez serię działań w Azji Południowo-Wschodniej chce zwiększyć świadomość społeczną na temat zanieczyszczenia powietrza w regionie oraz zwrócenie uwagi na pilną potrzebę rozwiązania kwestii poprawy jakości powietrza w Tajlandii.

Pozostańmy na chwilę w Azji. Oto niesamowita fotografia zrobiona podczas hinduskiego święta Makara Sankranti, obchodzonego 14 lutego – w dniu, w którym Słońce przechodzi na północną półkulę. To święto dziękczynne po żniwach, podczas którego krowy i byki ozdabia się jaskrawymi kolorami oraz rozpala ogniska, a w niektórych regionach kraju także puszcza latawce.

Mayon - czynny wulkan na wyspie Luzon na Filipinach – przypomniał nam o swoim istnieniu 15 stycznia. Tego dnia władze państwa podniosły poziom alarmowy ze względu na możliwość niebezpiecznej erupcji. I choć mieszkańcy najedli się strachu, przy okazji można też było ustrzelić tak niezwykłe zdjęcie.

Bangladescy muzułmanie nieco przepełniony pociągiem wracają do domów po zakończonym święcie Biswa Ijtema. To drugie największe muzułmańskie święto po Hadżdż – pielgrzymce do świątyni Al-Kaba w Mekce.

Tydzień Tatuażu w Rio 2018 – największa impreza miłośników dziar w Ameryce Łacińskiej. Choć nazwa może trochę mylić, bo impreza trwała tylko przez weekend, to i tak dla uczestników musiała być niezapomnianym przeżyciem. Tym bardziej, że wyniesionej z niego "pamiątki" prędko się nie pozbędą…