Marek BAZAK, East News

Niemiecka rewolucja nie jest na pierwszym miejscu. Piłsudski też musi się posunąć. W pierwszej kolejności prasa donosi o "Melodiach duszy". I o świetnej okazji, by zarobić. A przynajmniej dać zarobić państwu.

11 listopada 1918 roku tylko nadzwyczajne wydania dzienników skupiają się w pełni na polityce. W głównych numerach wydarzenia chwili zepchnięto na dalsze kolumny. Te początkowe zostały niemal w całości zajęte przez… sążniste reklamy i ogłoszenia.

W wydaniu porannym "Kuriera Warszawskiego" na pierwszych miejscach pysznią się aż dwa anonse "Polskiej Pożyczki Państwowej". Z dokładnym adresem pod którym można składać wpłaty, ale bez choćby słowa wyjaśnienia co to za obligacje, co zostanie z nich pokryte i kiedy patriotycznie nastawiony obywatel odzyska środki.

Dalej – ale wciąż na pierwszej stronie – ogłoszenia ze wszech miar praktyczne. Od początku wojny ceny opału poszybowały o 371 procent w górę, a żywności – o 765 procent. Niejaki "A. Kryński" łatwo więc pewnie znajdzie nabywców na "drzewo brzozowe i sosnowe, węgiel drzewny itp.". Podobnie można wróżyć sukces składowi z ulicy Boduena 2, oferującemu "owoce zimowe z własnych ogrodów". Oczywiście w sprzedaży tylko "gatunki wyborowe".

Obok ogłoszenia może nie tak naglące. A przynajmniej – nie dla równie szerokiej klienteli. Anonimowy jegomość szuka nabywcy dla "budynków fabrycznych" położonych "od Warszawy godzinę koleją". Szczegóły można uzyskać zostawiając list w skrytce redakcyjnej, z dopiskiem "Fabryka 179". Zanim czytelnik przeczyta o powrocie Komendanta, może się też dowiedzieć, że "skład firanek, haftów i koronek E. Mireckie"” został przeniesiony na Aleje Jerozolimskie. I że aby się do niego dostać, będzie się musiał wdrapać na pierwsze piętro.

Prawdziwą bohaterką numeru jest jednak Maria z Sokołów Narkiewicz Jodko. Specjalnością "Kuriera"” – z jednej strony cenioną, z drugiej często obśmiewaną – od lat są olbrzymie nekrologi. Wiele osób kupuje gazetę właśnie dla nich. Według badań przeprowadzonych w Austrii przed wybuchem wielkiej wojny, wspomnienia pośmiertne stanowią wręcz najchętniej czytany rodzaj materiałów. Tymczasem całe pół szóstej strony w "Kurierze" z 11 listopada zajmuje wspomnienie pani Marii, która "zmarła po długich i ciężkich cierpieniach".

Autor: .

Źródło: Domena publiczna

Treść zaczerpnięto ze standardowego szablonu. W kapsule wyżej rodzina informowała o śmierci Dory Eber, która też odeszła po "„długich i ciężkich cierpieniach". W przypadku trzeciego ze zmarłych, Antoniego Derskiego, męki były dla odmiany "krótkie", ale też "ciężkie". Innych wariantów nie było.

Kolejne półtora strony nekrologów funduje czytelnikom wydanie wieczorne. Czołówkę zajmuje jednak treść dużo frywolniejsza. Nie, nie chodzi o żadne artykuły o rozrywkowym obliczu. Jedna po drugiej biegną reklamy. Teatr "Stylowy"” zaprasza na "Melodię Duszy", podkreślając, że to "dramat towarzyski dziejący się w Warszawie". W Kinie "Polonia" grają „sensacyjny dramat aktualny w 5-aktach z uroczą Ellen Richter i ulubieńcem publiczności Harrym Liedtke”. Tytuł: "Lotnik z Gorycji". Anons zaznacza, że klienci z biletami ulgowymi nie będą wpuszczani.

Poza tym swoją premierę ma nowy kabaret literacki – "Aktualny program polityczny"”. Grany rzecz jasna w kinematografie "Miraż".

Kamil Janicki, jest redaktorem naczelnym największego polskiego portalu historycznego – "Ciekawostek historycznych.pl”. Historyk, pisarz i publicysta specjalizujący się w dziejach II Rzeczypospolitej>