Niemieccy żołnierze nadzorują kopanie grobów przez polskich jeńców, Getty Images

Dzisiejsi Niemcy bardzo mało wiedzą o hitlerowskich zbrodniach na Polakach w czasie okupacji. Konsekwencją jest obojętność, brak empatii i puste miejsce w kulturze pamięci – piszą niemieccy historycy.

"Niemiecka polityka okupacyjna w Polsce 1939-1945. Puste miejsce w niemieckiej pamięci?" - tak nazywa się publikacja wydana właśnie przez Federalną Centralę Kształcenia Politycznego (bpb) w Bonn.

Wpisuje się ona w toczoną przez historyków i publicystów nad Renem i Szprewą debatę na temat projektu pomnika poświęconego polskim ofiarom wojny i okupacji w latach 1939-1945.

Hermann Goering, Rudolf Hess, Joachim Ribbentrop i Wilhelm Keitel podczas procesów norymberskich, rok 1946

Hermann Goering, Rudolf Hess, Joachim Ribbentrop i Wilhelm Keitel podczas procesów norymberskich, rok 1946

Autor: DEA PICTURE LIBRARY / Kontributor

Źródło: Getty Images

Niemcy postawią w Berlinie pomnik pomordowanym Polakom?

Współautorem publikacji jest jeden z inicjatorów wzniesienia pomnika w Berlinie, były szef Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt, Dieter Bingen.

Przed obchodami 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej idea ta zyskała wsparcie ponad 200 parlamentarzystów ze wszystkich frakcji poza Alternatywą dla Niemiec (AfD).

Część historyków krytykuje projekt, postulując stworzenie ośrodka pamięci i dokumentacji, poświęconego wszystkim [a nie tylko polskim - przyp. red. WP] ofiarom niemieckiej wojny na wyniszczenie na wschodzie Europy czy też polityki okupacyjnej w Europie.

Widok na nietknięte jeszcze polskie miasto z niemieckiego bombowca, najprawdopodobniej Heinkla He 111 P.

Widok na nietknięte jeszcze polskie miasto z niemieckiego bombowca, najprawdopodobniej Heinkla He 111 P.

Autor: Galerie Bilderwelt

Źródło: Getty Images

Mglista pamięć

Bingen i historyk Simon Lengemann zastrzegają we wstępie, że celem nie jest opowiedzenie się po którejś ze stron tej dyskusji. Podkreślają jednak, że jeśli chodzi o uznanie, upamiętnienie i szerzenie wiedzy o tym ważnym rozdziale historii, istnieje potrzeba "nadrobienia, jeśli nie wręcz wypełnienia pustego miejsca".

Wskazują, że w niemieckiej kulturze pamięci data 1 września 1939 r. nigdy nie była traktowana tak, jak życzyliby sobie Polacy i inne narody za wschodnią granicą. Na pierwszym planie w niemieckiej kulturze pamięci i kalendarzu rocznic znajdują się inne toposy:

- zagłada europejskich Żydów i Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, obchodzony w rocznicę wyzwolenia Auschwitz-Birkenau 27 stycznia 1945 r.

- zakończenie II wojny światowej w Europie 8 maja 1945 r.

- rocznica nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera 20 lipca 1944 r.

- bombardowania niemieckich miast, szczególnie Drezna 13 lutego 1945 r.

- wreszcie ucieczka i wypędzenie milionów Niemców z dawnych wschodnich ziem III Rzeszy.

Pamięć o 1 września 1939 r. pozostaje zaś "wyjątkowo mglista". Czytamy też, że "w jeszcze większym stopniu dotyczy to daty 23 sierpnia 1939 roku, kiedy to podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow dało podstawę do niemieckiej i późniejszej sowieckiej napaści na Polskę i podzielenia kraju między Niemcy a Związek Sowiecki. Ta mglista wiedza przekłada się na nieobecność empatii, a nawet pewną obojętność wobec tego, czego doświadczyli mieszkańcy Polski w wyniku niemieckiej polityki okupacyjnej od września 1939 roku aż do ostatnich miesięcy wojny”.

W ocenie historyków większość Niemców ma jedynie fragmentaryczną wiedzę na ten temat.

Wrzesień 1939 roku, inwazja III Rzeszy na Polskę. Hitlerowski żołnierz zrywa polskie obwieszczenie ze słupa ogłoszeniowego

Wrzesień 1939 roku, inwazja III Rzeszy na Polskę. Hitlerowski żołnierz zrywa polskie obwieszczenie ze słupa ogłoszeniowego

Autor: Sovfoto/Universal Images Group

Źródło: Getty Images

Relacje naznaczone nienawiścią

W swoim eseju Dieter Bingen próbuje wyjaśnić, dlaczego tak jest. Stawia tezę, że to w dużej mierze konsekwencja "niemieckiego poczucia wyższości nad Polakami", które sięga nawet XVIII wieku, uprzedzeń i stereotypów, które z czasem przerodziły się w politykę antypolską.

Ocenia też, że w niemieckim dyskursie da się zauważyć próby relatywizacji niemieckiej winy poprzez wskazywanie na polską politykę wobec mniejszości narodowych przed 1939 r. oraz obarczania Polski winą za utratę wschodnich prowincji III Rzeszy oraz za ucieczki i wypędzenia ludności niemieckiej. Relacje polsko-niemieckie w XX wieku były naznaczone nienawiścią - uważa Bingen.

"Każde upamiętnienie ofiar niemieckiej polityki okupacyjnej w Polsce musi zmierzyć się z konsekwencjami tych opisanych uprzedzeń, uników i obojętności. Dotyczy to przede wszystkim relatywizującej kultury pamięci, która próbuje umieścić upamiętnienie Polek i Polaków w pamięci o wszystkich ofiarach niemieckiej rasistowskiej polityki na wschodzie Europy albo bagatelizuje niemieckie zbrodnie w okupowanej Polsce, przedstawiając lata 1939-1945 jako zły epizod w tysiącletniej historii sąsiedztwa polsko-niemieckiego" - pisze Bingen.

W jego opinii podnoszone w Polsce żądania reparacji wojennych od Niemiec nie miałyby wielkiego poparcia w polskim społeczeństwie, jeżeli Polacy nie mieliby poczucia, że zainteresowanie ich losem w czasie okupacji jest w Niemczech zbyt małe.

Westerplatte, wrzesień 1939 roku, polscy żołnierze idą do hitlerowskiej niewoli

Westerplatte, wrzesień 1939 roku, polscy żołnierze idą do hitlerowskiej niewoli

Autor: Sovfoto/Universal Images Group

Źródło: Getty Images

Bez kary za zbrodnie września 1939

Historyk Jochen Boehler opisuje, jak radykalizowała się polityka niemieckich okupantów wobec ludności w Polsce i wskazuje, że tzw. niemiecka wojna na wyniszczenie i masowe mordy na ludności cywilnej zaczęła się już z chwilą napaści na Polskę, a nie dopiero po wkroczeniu Niemców do Związku Sowieckiego w 1941 r., jak uważa się w niemieckich badaniach. Zauważa, że "ani jeden niemiecki żołnierz czy policjant nie został skazany w Republice Federalnej Niemiec za mordy popełnione (w Polsce) w trakcie września 1939".

Z kolei polski historyk Jan Grabowski zajmuje się postawami Polaków pod niemiecką okupacją, w tym ruchem oporu, jak również stosunkiem do ludności żydowskiej, opisując zarówno chwalebne przykłady ratowania Żydów, poprzez obojętność, aż po udział w ich mordowaniu.

Dwa eseje (autorstwa Aleidy Assmann i Milosza Reznika) poruszają tematykę narodowej kultury pamięci oraz form upamiętnienia. Integralną częścią publikacji jest dokumentacja toczącej się w Niemczech debaty na temat inicjatywy wzniesienia w Berlinie pomnika polskich ofiar niemieckiej okupacji.

Zbrodnia bez kary - akcja trzech redakcji.

Tekst powstał w ramach wspólnej akcji Wirtualnej Polski, portalu Interia.pl i Deutsche Welle - #ZbrodniaBezKary. W jej ramach tropimy nazistowskich oprawców, którzy nigdy nie ponieśli kary za swoje zbrodnie. Wielu z nich po wojnie wojnie żyło spokojnie, niektórzy nawet robili kariery. Pokazujemy ich dalsze losy. Szukamy też krewnych ich ofiar i staramy się przywrócić pomordowanym należną im pamięć.

Wszystkie reportaże w ramach akcji #ZbrodniaBezKary znajdziecie w Magazynie Wirtualnej Polski, Raporcie Interii i w Deutsche Welle.