Łukasz Wejchert / Fot. Piotr Waniorek

Do tej pory technologiczna rewolucja dotykała poszczególnych dziedzin gospodarczych. Teraz dotyka dosłownie wszystkiego. Lodówki są podłączone do sieci, odkurzacze stają się robotami – mówi Łukasz Wejchert, jeden z najbogatszych Polaków. I stara się odpowiedzieć, jakie będą kolejne rozdziały tej rewolucji.

Jego ojciec, Jan Wejchert, dorobił się majątku współtworząc telewizję TVN. Łukasz Wejchert od początku kariery stawiał na nowe technologie. Jak mówi w rozmowie z WP Finanse, były czasy, gdy odbijał się od ściany.

- Już kilkanaście lat temu opowiadałem, że cyfrowe gazety to przyszłość. I że czytanie informacji na ekranie komputera może być wygodniejsze niż czytanie ich na papierze. Wtedy ludzie często kręcili głowami – opowiada Wejchert, który dziś współzarządza holdingiem Dirlango.

- A dzisiaj? Ludzie w każdym wieku oczekują innowacji i widzą, jak mogą one poprawić jakość życia. Podam przykład. Niedawno moja teściowa chciała zamówić telewizor i podkreślała, że musi mieć koniecznie "przycisk do Netflixa" – opowiada serwisowi WP Finanse.

Biznesmen szybko zaznacza, że rozwój technologii to nie tylko rozrywka. Jego zdaniem to, że nowe technologie mogą bardzo pomóc nam w życiu, pokazuje obecny kryzys.

- Gdy nie można było zrobić zakupów, mogliśmy zamówić je przez aplikację Glovo. Gdy nie mogliśmy porozmawiać w cztery oczy, mogliśmy wybrać połączenie za pomocą takich programów jak Zoom czy Teams – wskazuje.

Autor: Piotr Winiorek

Źródło: Forum

Wejchert podkreśla, że gospodarka już nigdy nie będzie taka sama – i nie będzie teraz ani jednego sektora, którego nie dotknie technologiczna rewolucja.

- Przez ostatnie lata postęp technologiczny był niesamowity, ale jednak digitalizacja dotyczyła poszczególnych dziedzin gospodarki, na przykład mediów. Tymczasem teraz dygitalizuje się dosłownie wszystko. Popatrzmy – nawet lodówki są podłączone do sieci, a odkurzacze stają się robotami. A pandemia i kryzys dodatkowo pogłębiły to zjawisko – uważa przedsiębiorca.

Co teraz? Czas na cyberbezpieczeństwo

Wejchert ma nosa do nowych trendów. Jego firma Dirlango zainwestowała na przykład stosunkowo wcześnie w amerykańską spółkę Beyond Meat, która wytwarza roślinne produkty, które w smaku i wartościach odżywczych są zbliżone do mięsa.

Firma stała się jednym z największych sukcesów amerykańskiej giełdy w ostatnich latach - wegetariańskie produkty stały się ostatnio bardzo modne, a Beyond Meat udało się wyrosnąć na fali tego trendu.

Na jakie trendy więc teraz warto się szykować?

– Cyberbezpieczeństwo – odpowiada bez większego namysłu Wejchert.

I podkreśla, że nie chodzi tu tylko o ochronę naszych smartfonów czy komputerów przed cyberprzestępcami.

– Popatrzmy na inne trendy – na drony czy na samochody autonomiczne. Takie urządzenia będą przecież musiały być odpowiednio zabezpieczone, bo nietrudno sobie wyobrazić, co może się stać, gdy kontrolę nad nimi przejęliby cyberprzestępcy - mówi.

Wejchert przewiduje też, że firmy będą się coraz bardziej obawiały ataków hakerskich.

- Dlatego cyberbezpieczeństwo będzie jedną z niewielu dziedzin, w które duże korporacje będą inwestować naprawdę duże pieniądze w najbliższym czasie.

Jakie sektory jeszcze będą dynamicznie rosnąć?

Autor: Drew Angerer

Źródło: Getty Images

- Edukacja online. Tu zresztą już od dawna widzieliśmy spore wzrosty, ale obecna sytuacja wszystko mocno przyspieszy. Widać, że zamknięci w domach ludzie szukali kursów internetowych czy aplikacji do nauki języków. Wydaje mi się też, że bardzo obiecujące mogą być aplikacje sportowe. Tu jest bardzo duże pole do innowacji – prognozuje szef Dirlango.

Wyjść obronną ręką z kryzysu

Wejchert nie ukrywa, że inwestycję w Beyond Meat uważa za jeden z największych sukcesów Dirlango. Trudno jednak nie zauważyć, że amerykańska spółka nie urosłaby tak bardzo, gdyby nie inny trend – ekologia.

Przez ostatnie lata każda większa światowa korporacja chciała podkreślić, jak wiele robi dla natury. Teraz jednak firmy mają inne zmartwienia. Czy walcząc o przetrwanie, troska o środowisko zejdzie na dalszy plan?

- Mam nadzieję, że będzie dokładnie odwrotnie. Ten wirus pokazał siłę natury. Zauważmy, że to tylko jeden wirus spowodował tak gigantyczne wyzwanie dla społeczeństw i gospodarek. Nie chcę nawet sobie wyobrażać, jakie mogą nas czekać zagrożenia, jeśli nie podejmiemy wystarczających działań, na przykład redukowania emisji dwutlenku węgla. Jeśli dziś wirus tak komplikuje nasze życie, to jakie konsekwencje przyniosą kolejne katastrofy, jeśli wspólnie nie podejmiemy stosownych kroków w celu ochrony środowiska i naszej planety? – mówi zdecydowanie Wejchert.

Gdzie zatem firmy mogą szukać oszczędności? Wejchert radzi, by bardziej niż oszczędzać, starać się wykorzystać okazje. I podaje za przykład spółkę iTaxi, w którą inwestuje Dirlango.

- Chociaż zamówienia przez tę aplikacje spadły o 70-80 proc., to iTaxi ma teraz jeszcze lepsze wyniki niż przed epidemią. Jak to się stało? Przede wszystkim, szybko wprowadzono politykę "Bezpieczeństwo przede wszystkim". Zamówiono szyby z pleksi do taksówek, rękawiczki, płyny dezynfekcyjne – opowiada.

Autor: Arkadiusz Ziółek

Źródło: East News

- Jednak przede wszystkim wprowadzono nowe usługi, przede wszystkim dla biznesu. Na przykład flotę dedykowaną dla firm. Firma zauważyła też, że w czasach "lockdownu" jest gigantyczny popyt na przewożenie dokumentów do popisania, bo przy pocztach tworzą się wielkie kolejki. I takie usługi zaczęli świadczyć kierowcy iTaxi. Kolejna sprawa to przewozy InterCity dla pracowników dużych korporacji. W pewnym momencie przecież trzeba odwiedzić klienta w innym mieście – a loty są ciągle wstrzymane. I iTaxi umożliwiło takie przewozy taksówkami – mówi Łukasz Wejchert.

A co z przeciętnym Kowalskim? Gdzie powinien zainwestować swoje środki w niepewnych czasach? Wejchert zastrzega, że nie może wprost namawiać do inwestowania w zagraniczne spółki technologiczne. Nie chce też mówić, czy taka inwestycja może być lepsza niż na przykład zakup mieszkania na wynajem.

- Choć mogę powiedzieć, że uważam, że mamy idealny moment na inwestowanie w spółki technologiczne – odpowiada.

Czym się kierować?

– Warto przyglądać się mocnym firmom, bo przecież z kryzysu zwykle liderzy wychodzą jeszcze bardziej wzmocnieni. Trzeba też pamiętać o odpowiedniej dywersyfikacji portfela. Kluczowe jest oczywiście przewidywanie trendów – dodaje przedsiębiorca.

Zaznacza, że gdy firma technologiczna już trafi na giełdę, może być już za późno na błyskotliwą inwestycję:

- Szacuje się, że obecnie firmy techowe w USA wchodzą na giełdy dopiero po 8-10 latach od rozpoczęcia działalności, a to stosunkowo późno. Wtedy też już często są po prostu zbyt wysoko wyceniane.

Czytaj też: Odmrażanie gospodarki. Właściciele hoteli czują optymizm, ale wolą się jeszcze nie otwierać

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie