Ślub księcia Harry'ego i Meghan Markle. 19 maja 2018 roku, Aaron Chown, Getty Images
Oto #HIT2020. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
Szybki przegląd historyczny.
Edward VII na koronację zaprosił dwie ulubione kochanki: matkę Winstona Churchilla i Alice Kappel, prababkę Camilli, późniejszej żony księcia Karola. O kochankach wiedzieli wszyscy. Król, zapytany któregoś razu, po co mu one, skoro ma piękną żonę, odpowiedział: "Moja żona, Alex, to wierna kobyła rozpłodowa. Oprócz tego miewałem też lżejsze klacze".
Monarchia przez seksistę nie zatrzęsła się w posadach.
Diuk Jerzy, mało znany syn króla Jerzego V prowadził podwójne życie. Za dnia paradował w mundurze marynarki wojennej, wieczorami w kobiecych strojach. Romansował z aktorem, Noelem Cowardem. Niby próbował to ukrywać, ale zachowały się opowieści o tym, jak policja przyłapywała ich razem, wracających w kobiecych ciuszkach z imprez. Podobno zachowały się również listy miłosne wymieniane przez kochanków.
Nigdy nie zostały opublikowane. Monarchia nie zatrzęsła się w posadach.
"Z pani Simpson byłaby dobra królowa" – tak podobno Hitler mówił o partnerce Edwarda VIII. Ani z pani Simpson nie było królowej, ani z Edwarda króla. "Jego abdykacja była dla nas ogromną stratą" – mówił Führer, który zdążył się dogadać (zdaniem wielu historyków) z Edwardem, że w razie wygranej III Rzeszy Windsor obejmie tron po urzędującym, niesprzyjającym nazistom bracie.
Brat króla hajlujący Hitlerowi? Monarchia nie zatrzęsła się w posadach.
W 1961 r. pewien taksówkarz podwiózł milionerkę Nancy Astor do posiadłości w Clieveden. Wniósł bagaże, trochę błądził po pałacyku i trafił nad basen. Tam zobaczył tuzin roznegliżowanych, znanych Brytyjczyków. Taksówkarz opisał historię znajomym. Nieco potem wyszło na jaw, że w orgii uczestniczył m.in. książę Filip i John Profumo, minister wojny.
Niby był skandal, ale monarchia i tym razem nie zatrzęsła się w posadach.
Lord Louise Moutbatten, opiekun księcia Filipa, oskarżany był przez lata o pedofilię. W kuluarach, bo nigdy nie stanął przed sądem. Jego brat – George – oskarżany był z kolei o posiadanie największej i najbardziej przerażającej kolekcji pornografii. Precyzyjniej: kolekcji hardcorowej pornografii (są tam np. zdjęcia z sesji orgii z udziałem arystokratycznych rodzin i materiały pedofilskie). Po śmierci wszystko ukryto w British Museum, by nigdy nikt do tego nie dotarł.
Fetyszysta również nie zatrząsł monarchią.
Styczeń 2020 roku. Trzęsienie ziemi przyszło dopiero teraz, gdy dwoje dorosłych ludzi postanowiło wyprowadzić się z Wielkiej Brytanii i żyć sobie spokojnie w Kanadzie.
Meghan, pakuj dziecko. Wyjeżdżamy
Przypuszczalnie mogło to wyglądać tak:
Harry, Meghan i mały Archie pojechali na święta i sylwestra do Kanady. A w święta, jak wiemy, ludzie rozmyślają o trudach życia przy równie ciężkostrawnych potrawach. Zaszyli się Bóg jeden wie gdzie (nie wiedzą tego nawet brytyjskie tabloidy). Cisza, spokój, żaden dziennikarz "Daily Mail" nie próbuje włamać im się do telefonu, by poszukać tematu do nowej afery. Nikt nie biega za Meghan i nie robi jej zdjęć tak, by było widać, że zaliczyła mokrą wpadkę pod pachą.
Dziwnie spokojnie. Miło i rodzinnie, ale człowiekowi z tyłu głowy pałęta się gdzieś myśl, że sielanka niedługo się skończy i trzeba będzie wrócić do roboty, czytaj: procesować się z tabloidami i udowadniać, że wszystko jest spoko, gdy dziennikarze i paparazzi robią aferę nawet z tego, że Meghan obejrzała jeden mecz tenisa, a nie cztery.
Niby wiedzieli, że będzie ostro, ale że aż tak? Pojawia się myśl druga: Nie ma co, wycofujemy się. Robimy taktyczny odwrót i zostajemy forever w Kanadzie. Brytyjczycy się ucieszą, bo przecież nie będą musieli łożyć już na nas ciężko zarobionych funtów. Będziemy sobie zarabiać i wpadać z wizytami, bo przecież kochamy babcię Elę.
Co może się ludziom nie podobać w takim rozwiązaniu?
Furia królowej
Oświadczenie opublikowane przez Harry’ego i Meghan późnym wieczorem 8 stycznia wywołało potężny kryzys w rodzinie królewskiej. Książęta Sussex napisali tak:
"Po wielu miesiącach refleksji i wewnętrznych dyskusji zdecydowaliśmy się na zmianę w tym roku, by zacząć torować sobie nową drogę. Chcemy wycofać się jako ‘starsi’ członkowie rodziny królewskiej i pracować na finansową niezależność, kontynuując wspieranie Jej Królewskiej Mości".
Dalej przyznają, że taka decyzja dojrzewała w nich w ciągu ostatnich lat.
"Teraz planujemy dzielić czas między Wielką Brytanię a Kanadę, wypełniając dalej swoje obowiązki wobec królowej i Wspólnoty. Ten geograficzny balans pozwoli nam wychować naszego syna w poszanowaniu królewskich tradycji, ale jednocześnie zapewni naszej rodzinie przestrzeń do realizacji nowych projektów, w tym naszej fundacji".
Ziemia się zatrzęsła i niebo rozstąpiło.
Na reakcję państwo Sussex nie czekali długo. Wystarczyły minuty, by wieści obiegły większość mediów na świecie. Interpretowano ich oświadczenie w prosty sposób: Harry i Meghan odcinają się. Szybko też pojawiły się wiadomości o tym, że decyzji nie konsultowali ani z księciem Karolem, przyszłym władcą, ani nikim innym z rodziny.
O tym, że oświadczenie wywołało furię królowej, donosiło nawet BBC, które przecież współpracuje z brytyjskim dworem.
Furia królowej, furia Williama, furia Karola. Nic dziwnego, że Brytyjczycy też byli w furii. To wszystko gotowało się w wielkim kotle plotek i domysłów, że trzeba było działać jak podczas prawdziwej sytuacji kryzysowej w korporacji.
Królowa zwołała szczyt.
Imperium kontratakuje
Gdyby porównać to, co działo się na dworze królowej do jakiegoś popularnego serialu, to wybieramy "Sukcesję".
Elżbieta niczym Logan Roy musiała ratować swoje rozpadające się w atmosferze skandalu imperium. Spokojnie, nikt nie wynosi jeszcze mebli z pałacu Buckingham. Oni "tylko" zaliczyli wizerunkową katastrofę.
"Kim oni, k…a, myślą, że są? Poważnie?" – zaczął w swoim skandalizującym felietonie dla "Daily Mail" znany brytyjski dziennikarz, Piers Morgan.
"Za moich czasów widziałem haniebne królewskie wygłupy, ale tak czystej arogancji, chciwości i umyślnego braku szacunku to nigdy" – pisał dalej. Wytykał również Harry’emu, że zwyczajnie obraził swoją babkę, która poświęciła całe życie służbie Brytyjczykom.
"To szokujące, że Harry i Meghan nie mieli nawet grzeczności, by powiedzieć o tym albo księciu Karolowi albo księciu Williamowi. Ale to absolutnie przerażające, że nie powiadomili Królowej (…) Ta kobieta nie jest tylko babcią Harry'ego, ona jest Monarchą. Na miłość boską! (…) Spędziła ostatnie sześć dekad na tronie i za wspólną zgodą służyła swemu ludowi ze wspaniałą łaską, zaangażowaniem, szacunkiem i umiejętnościami".
Dickie Arbiter, były królewski sekretarz: "To wydarzenia bez precedensu. Nigdy wcześniej coś takiego nie miało miejsca, a szczególnie żaden skandal nie rozegrał się tak szybko (…) Królowa jest pragmatyczna, rozumie problemy ludzi, ale da Harry’emu odczuć, że jej się to nie podoba. Odejść tak, jak zrobili to Harry i Meghan? To nieakceptowalne".
Pałac musiał odpowiedzieć. Ale jedyną bronią w rękach roylasów były… oświadczenia.
Moja rodzina vs rodzina mojego wnuka
OŚWIADCZENIE NR 1. W imieniu Harry’ego i Williama po tym, jak pojawiły się plotki, że bracia się nienawidzą i to był jeden z powodów Megxitu:
"Pomimo wyraźnego dementowania, nieprawdziwa informacja na temat relacji księcia Sussex i księcia Cambridge dostała się do mediów. Dla braci, dla których sprawy zdrowia psychicznego są tak ważne, użycie tak podburzającej narracji jest obraźliwe i szkodliwe".
OŚWIADCZECZNIE NR 2. Jej Wysokość Upokorzona Królowa
"Ja i moja rodzina w pełni popieramy pragnienie Harry’ego i Meghan do rozpoczęcia nowego życia jako młodej rodziny. Choć wolelibyśmy, żeby pozostali pełnoetatowymi członkami rodziny królewskiej, szanujemy i rozumiemy, że życzą sobie bardziej niezależnego życia, pozostając cenionymi członkami mojej rodziny".
Co teraz? I dlaczego decyzja Harry’ego i Meghan wywołała tak wielki odzew na całym świecie, że programy informacyjne nadawały o nich niemal tak często, jak o pożarach w Australii i gorącej sytuacji między Iranem a USA?
Brytyjczycy przekazują swoje cenne funty na życie członków rodziny królewskiej. Skoro płacą, a ci się wypisują i będą tylko czasem wpadać do kraju, to lud ma powody do oburzenia. Gdyby Harry i Meghan całkiem odcięli się finansowo od dworu, sytuacja wyglądałaby inaczej.
Mogliby wtedy zmienić narrację. Pokazać, że chcą normalnie żyć bez ciągłego patrzenia im na ręce. Że chcą wychować syna tam, gdzie rasistowskie ataki na jego mamę będą być może miały mniejszą skalę.
Wyciąganie karty rasizmu ma tu ogromne znaczenie, bo dziś toczy się dyskusja, jaki tak naprawdę wpływ miały brytyjskie tabloidy na odejście książęcej pary. Nie bez znaczenia jest fakt, że Harry w końcu nie wytrzymał nagonki i wytoczył kilka miesięcy temu proces "Daily Mail". Medium, które każdą banalną rzecz sprowadzało do krytyki Meghan. Aż wyglądało to idiotycznie.
Przykład. W styczniu 2019 r. pojawiła się drobna wzmianka, że ulubioną przekąską Meghan jest awokado. "Daily Mail" opublikował artykuł, w którym zaznaczył, że ta ulubiona przekąska Meghan to "zielone złoto", o które walczą kartele m.in. w Meksyku. W tytule zaznaczono, że ludzie są przez awokado mordowani.
Na Twitterze jeden z użytkowników przypomniał, że i księżna Kate lubuje się w awokado, ale w tym już nic złego nikt nie widział.
Gdy Kate dotykała brzucha w czasie ciąży, to pisano, że jest to uroczy gest. Gdy to samo robiła Meghan, to na "Daily Mail" można było przeczytać nagłówek: "Czy to duma, próżność czy gra aktorska?".
W grudniu 2016 r. Kate i William spędzili święta z rodziną księżnej, a nie z królową. Ot normalna sprawa, która przeszła bez echa. W grudniu 2019 r. Meghan i Harry spędzili święta z rodziną księżnej, a nie z królową. "Daily Mail: "Czy królowa nie zasługuje na coś lepszego niż ta zaskakująca nieobecność?".
Zgrzyt w korporacji, czyli trzeci sezon "Sukcesji"
Wyszedł głęboko zakorzeniony rasizm brytyjskich mediów, które atakowały Meghan po każdej takiej durnej plotce. Z Harry’ego robiono jednocześnie cierpiętnika na smyczy – o zgrozo – ciemnoskórej Amerykanki. Nie ma co się dziwić, że małżeństwo postanowiło zrobić swój własny brexit, tylko szybciej i bez głosowania.
Odejście Harry’ego i Meghan to sprawa, która ma więcej warstw niż ogry i cebula razem wzięci. Kwestie finansowania Susseksów, odpowiedzialności wobec tronu i całkowitego oddania swojego życia poddanym – tego nie można pomijać.
Brytyjczycy od lat przyzwyczajeni są, że monarchia jest i będzie aż po kres świata. Cenią królową Elżbietę, bo musiała poświęcić młodość, by objąć tron. Cenią, bo jest jedyną stałą w morzu zmiennych.
Meghan i Harry, do spółki z Kate i Williamem mieli być drugim pokoleniem, które przejmie tę korporację. Sukcesja się nie powiodła. Trzeci sezon "Sukcesji" nakręcił się właśnie sam na naszych oczach.