Klaudia Stabach , 5 marca 2021

Grzecznym dziewczynkom smakuje słona lemoniada

Unsplash.com

6-letnie dziewczynki są mniej skłonne niż chłopcy uwierzyć w swoją mądrość. Polskie nastolatki oceniają swój wygląd najgorzej na tle rówieśniczek z 43 krajów, a dorosłe kobiety jak mantrę powtarzają: "Nie jestem taka jak inne!". Magda Korczyńska, matka dwóch córek i autorka bloga "Jak wychować dziewczynki" wyjaśnia, kto jest temu winien.

Klaudia Stabach, Wirtualna Polska: W jednym z ostatnich postów na Instagramie napisała Pani, że grzecznym dziewczynkom smakuje słona lemoniada. O co w tym chodzi?

Magda Korczyńska, autorka bloga "Jak wychować dziewczynki": To wniosek z eksperymentu, jaki przeprowadził John Stossel, dziennikarz ABC News, we współpracy z prof. Campbellem Leaperem. Zebrali grupę dziewczynek i chłopców, a następnie podali im lemoniadę, która zamiast cukru miała w sobie sól. Dzieci zaczęły pić, a Stossel i Leaper zapytali: "Jak smakuje lemoniada?".

Chłopcy od razu odpowiedzieli: "Fuj! Okropnie". Z kolei dziewczynki twierdziły, że jest dobra i grzecznie ją piły, chociaż było widać, że niektórym ledwo przechodzi przez gardło.

Wstydziły się powiedzieć prawdę?

Przede wszystkim nie chciały sprawić przykrości osobie, która przygotowała napój. Nie chciały wyjść na niegrzeczne mówiąc, że coś im nie smakuje. Profesor Leaper nie był zaskoczony. Jego test udowodnił, że chłopcom w domu pozwala się otwarcie wyrażać swoje zdanie, a dziewczynkom powtarza, że mają być miłe.

I że złość piękności szkodzi.

To bardzo szkodliwe, bo złość jest po prostu emocją. A każdą emocję trzeba umieć nazwać i okazać. Ucząc dziewczynki, że złość może zaszkodzić, sprawiamy, że zaczyna się jej bać, tłumić, wypierać.

W ostatnich miesiącach Polki głośno i dosadnie okazywały swoją złość. Ich zachowanie odbiło się szerokim echem, chociaż nie robiły nic nadzwyczajnego. Maszerowały i krzyczały.

Okazało się, że kobieta manifestująca swój sprzeciw jest wciąż niecodziennym widokiem w Polsce. Teraz w końcu to zaczyna się zmieniać i nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy.

Warszawa. Protest po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji

Warszawa. Protest po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji

Autor: Piotr Molecki

Źródło: East News

Rozmawiała Pani na ten temat ze swoimi córkami?

Tak. Chciałam z nimi o tym rozmawiać, ale też musiałam, bo widziały, że wychodzę protestować, przeżywam całą sytuację. Moje kilkuletnie córki są jeszcze za małe, żeby zrozumieć zagadnienia dotyczące praw człowieka czy jak działa Trybunał Konstytucyjny, dlatego skupiłam się na wyjaśnieniu, czym jest protest oraz dlaczego każda osoba, niezależnie od płci, ma prawo wziąć w nim udział. To ważne, bo rodzice często zachęcają chłopców do wychodzenia przed szereg, a dziewczynki niesłusznie zachęcają do odkładania swoich racji na bok i dopasowywania się do innych.

Jakie jeszcze inne błędy popełniają rodzice w pierwszych latach wychowywania córek?

Kupują zabawki, które programują je przede wszystkim do pełnienia roli gospodyni domowej i opiekunki – na przykład lalki lub zestawy do gotowania, do sprzątania. Dziewczynkom rzadziej kupuje się np. klocki, które nie tylko mogą zapewnić świetną rozrywkę, ale też rozwijają umiejętności przestrzenne, później niezbędne w nauce matematyki. Dorośli mogą nie zdawać sobie z tego sprawy, a sklepy z zabawkami nie ułatwiają im podjęcia decyzji. Podział na rzeczy dla dziewczynek i dla chłopców jedynie umacnia szkodliwe stereotypy. Kupujący powinien kierować się wiekiem dziecka i jego zainteresowaniami, a nie płcią.

Niektórzy powiedzą, że i tak w szkole zarówno chłopcy, jak i dziewczynki zaczynają naukę od zera, więc mają wyrównane szanse.

Tylko trzeba chcieć z nich skorzystać. Przepaść między pewnością siebie dziewczynek i chłopców zaczyna się bardzo wcześnie. Już 6-letnie dziewczynki są mniej skłonne niż chłopcy wierzyć w to, że są bardzo mądre. Naukowcy z New York University wskazali, że zaledwie rok wcześniej dziewczynka jest przekonana o swojej mądrości i talencie podobnie jak chłopiec. Jej podejście potrafi zmienić się, gdy zaczyna chodzić do szkoły. Wyniki badań pokazały, że czasem dziewczynki nie podejmują aktywności przeznaczonych dla bystrych dzieci, bo uważają, że nie podołają.

Może trzeba zacząć częściej je chwalić i tym samym motywować?

Dorośli chwalą dziewczynki, ale nie ich zachowanie, a wygląd. Od najmłodszych lat zwracamy uwagę na ich cechy zewnętrzne. Już dwuletnie dziewczynki chwalone są za to, jak wyglądają, mniej ważne jest to, co lubią lub potrafią robić. W ten sposób nieświadomie wskazujemy dziewczynce, że gdy pięknie wygląda, to jest fajniejsza.

Chłopców zachęca się do nieskrępowanej aktywności fizycznej. Dziewczynki - wręcz przeciwnie

Chłopców zachęca się do nieskrępowanej aktywności fizycznej. Dziewczynki - wręcz przeciwnie

Źródło: Unsplash.com

Chłopcom z krawatami również mówi się, że są małymi przystojniakami.

Zgadza się, ale chłopcom jednocześnie nie zwracamy aż tak często uwagi, żeby schludnie wyglądali, żeby uważali, aby się nie pobrudzić. Pozwalamy im na więcej, zachęcamy do nieskrępowanej aktywności fizycznej. Nazywamy ich przystojniakami-łobuzami, a dziewczynki księżniczkami tatusia czy mamusi.

Bardzo dużą popularnością na Instagramie cieszą się filtry, które nakładają rysy twarzy jak u lalki Barbie. Twórcy serwisu obiecywali, że zablokują te nakładki, bo pojawia się coraz więcej badań potwierdzających korelację niskiej samooceny z nadużywaniem mediów społecznościowych. Czy jest sposób, aby właściwie wprowadzić dziewczynkę w świat social mediów?

Myślę, że nie można zbyt szybko pozwolić na pierwsze logowanie. Regulamin Instagrama czy TikToka wyraźnie mówi, że użytkownik musi mieć skończone 13 lat. Ważne jest również, aby dziewczynka zdawała sobie sprawę, że to, co widzimy w social mediach, jest wycinkiem rzeczywistości pokazującym wybrane, często "najlepsze" momenty. Rodzic nie może z góry założyć, że dziecko samo to zrozumie. Okres dorastania wiąże się z nieustannym porównywaniem siebie do innych, dlatego trzeba pokazywać nastolatce dobre wzorce.

Czy takim wzorcem może być mama?

Oczywiście, warto zdawać sobie sprawę z wpływu, jaki mamy na obraz ciała naszych córek. Ważna jest nasza spójność: jeśli mówimy córkom, by nie przejmowały się mankamentami swojego wyglądu, nie powtarzajmy same, że jesteśmy za grube i we wszystkim źle wyglądamy.

Marka Dove opracowała ciekawy projekt. Poproszono grupę matek 10-letnich dziewczynek, aby wymieniły zalety i wady swojego ciała. Później zrobiły to ich córki. Co się okazało? Dziewczynki wskazały jako problematyczne te same partie ciała, co ich matki.

Samoocena matek determinuje obraz ciała dziewczynek już w wieku 6 lat. Matka może w rzeczywistości nie oceniać siebie aż tak bardzo krytycznie, ale dziewczynka nie jest w stanie odróżnić komentarzy rzucanych luźno w przestrzeń od faktów.

W takim razie wolę nie myśleć, jak reaguje dziewczynka, która słyszy z ust Ministra Edukacji i Nauki, że musi iść na dodatkowe zajęcia sportowe, bo jest otyła.

Wypowiedź Przemysława Czarnka bardzo mnie zirytowała, bo jest doskonałym przykładem, że niezmiennie dzielimy dzieci na lepsze i gorsze ze względu na płeć. Ponadto słowa ministra nie mają odbicia w rzeczywistości. Międzynarodowe badanie HBSC, w którym od wielu lat uczestniczy również Polska, wskazują, że nadmierna nadwaga i otyłość najczęściej występują wśród 13-letnich chłopców (31,7 proc.)

Wysłanie uczennic na dodatkowe zajęcia SKS może doprowadzić do pogłębienia już i tak silnie zakorzenionych w nich kompleksów. Samoocena dziewczynek w okresie dojrzewania jest bardzo chwiejna i takie z pozoru niewinne komunikaty mogą okazać się niszczące. Polskie dziewczynki już cechuje najgorszy obraz własnego ciała wśród badanych rówieśniczek z 43 krajów (jak pokazuje badanie HSBC). Ponad połowa 15-latek uważa, że jest za gruba, podczas gdy odsetek tych z nadwagą lub otyłością wynosi 8 proc.

Magda Korczyńska, autorka bloga "Jak wychować dziewczynki"

Magda Korczyńska, autorka bloga "Jak wychować dziewczynki"

Źródło: Archiwum prywatne

W jaki sposób pomóc nastolatce zmienić postrzeganie samej siebie?

Zacznijmy od nauki, że jej samoocena nie może sprowadzać się tylko do wyglądu, a następnie uczmy praktykowania miłości do samej siebie. W lutym opublikowałyśmy na naszej stronie zestaw ćwiczeń – pięciodniowe wyzwanie dla rodzica i dziecka zatytułowane "Kocham Siebie – to moja Super Moc", które jest gotowym narzędziem do rozmowy na temat sposobów kochania siebie.

Niedługo Dzień Kobiet. Potrzebujemy tego święta?

Jak dla mnie można byłoby zupełnie wykreślić je z kalendarza, albo lepiej – zastąpić dniem solidarności kobiet. Chciałabym, żebyśmy potrafiły dobrze myśleć nie tylko o samych sobie, ale o wszystkich przedstawicielkach naszej płci. Zbyt często odcinamy się od innych kobiet mówiąc: "Nie jestem jak inne dziewczyny". Za tymi słowami stoi głęboko zakorzeniony w nas patriarchat, który wmawia, że kobiety są przeciętne, gorsze i słabsze od mężczyzn. To nieprawda. Historia zna mnóstwo przykładów kobiet, których osiągnięcia lub postawa życiowa mogą napawać nas wszystkie dumną. Przestańmy sobie umniejszać i zacznijmy się solidaryzować.